sobota, 21 listopada 2015

Rozdział I

Witam, a oto pierwszy rozdział, mam nadzieję, że się wam spodoba i zachęci do pozostania na dłużej ;)

***********************************************************************************
W klasie usiadłam sama w ostatniej ławce, a przynajmniej siedziałam dopóki nie dosiadł się do mnie jakiś nowy gość w naszej klasie.
-Mogę się przysiąść?-zapytał. Pokiwałam tylko głową w odpowiedzi, skupiając się na dokładnej analizie jego twarzy. Kręcone szatynowe loczki, perfekcyjnie ułożone na jego głowie, idealnie komponowały sie z rysami jego twarzy. Piękny szczery uśmiech dodawał mu niesamowitego uroku i ten niski głos z lekką chrypką sprawił, że przeszedł mnie dreszcz.
-Jestem Harry, Harry Styles. 
-Amy Larsson, jesteś tutaj nowy?-spytałam
-Tak, przyszedłem dopiero teraz bo wcześniej miałem coś ważnego do załatwienia.-odpowiedział a uśmiech wciąż nie znikał z jego twarzy
-Spoko, nie musisz mi się tłumaczyć.
-Tak tylko mówię w razie gdybyś się zastanawiała
Na tym skończyła sie nasza rozmowa, co a jakiś czas brunet na mnie zerkał ale próbowałam nie zwracać na to uwagi. Po usłyszeniu dzwonka wyszłam z klasy i podeszłam do szafki aby wyjąć książki na już ostatnią dzisiejszą lekcje. 
-Nie wiem czy palisz czy nie ale widzisz nie mam z kim wyjść tutaj na papierosa więc może zgodziłabyś mi się potowarzyszyć?-Już po dwóch pierwszych słowach wiedziałam, że to ten nowy. Nie lubię jak ktoś przy mnie pali ale nie chciałam wyjść na nie miłą więc się zgodziłam i posyłając mu słaby uśmiech poprowadziłam w stronę naszej szkolnej ,,palarni''. 
-Widzę, że nie towarzysz ci dzisiaj dobry humor. Coś się stało?-spytał, odpalając papierosa. Powiedzieć czy nie...
-Chyba nie powinno to cię dziwić w pierwszy dzień szkoły. Z resztą trochę mi smutno bo mój chłopak zerwał się z lekcji po obiedzie a ja zostałam tutaj sama.
-Przecież ja tu jestem, nie jesteś sama!-zaśmiał się wypuszczając dym. Podobał mi się sposób w jaki to robił.  
-Sorry ale ciebie znam od jakieś godziny więc to nie to samo-wyjaśniłam 
-Wiem wiem, przecież żartuje, ale czekaj...nie mogłaś iść z nim?-zapytał wciągając po raz kolejny dym do płuc
-Nie chciałam zrywać się z lekcji już pierwszego dnia więc postanowiłam zostać.-odpowiedziałam.
Patrząc jak zielonooki kończy swojego papierosa zobaczyłam, że kieruje go w moją stronę.
-Chcesz buszka? 
-Nie dzięki nie palę. 
-A może jednak? Zobaczysz poczujesz się lepiej. 
-Nie sądze.
-Skąd wiesz skoro nie próbowałaś.
Popatrzyłam na tego papierosa potem na Harrego i potem znowu na papierosa aż w końcu nawet nie wiem dlaczego przejęłam go w swoje palce i zaciągnęłam się delikatnie, by po chwili wypuścić szary dym z moich ust.
-Brawo! Nawet nie zakasłałaś!-powiedział z entuzjazmem wywołując szeroki uśmiech na mojej twarzy.-Ooo i nawet się uśmiechnęłaś!
-Dzięki-mruknęłam po chwili namysłu.-Miałeś racje, rzeczywiście czuje się odrobinę lepiej. Tak bardziej na luzie.
-A nie mówiłem! Możesz go dokończyć jeśli chcesz.
Zayn mnie zabije!  
Zaciągnęłam się jeszcze dwa razy, po czym rzuciłam fajkę na ziemie przygaszając ją butem. 
-Chodź, spadamy na biologię.
Nie oglądając się za siebie ruszyłam w kierunku sali biologicznej. Wchodząc do środka i nie spoglądając na nikogo zajęłam miejsce w wolnej ławce a po chwili dołączył do mnie Harry.
-Na biologii ogólnie są luzy więc nie musisz siedzieć jak na szpilkach-uświadomiłam nowego. 
-Nawet gdyby było inaczej nie zamierzałbym-odparł z kpiącą miną. 
Po wejściu nauczyciela do klasy i zapisaniu tematu zaczęliśmy po cichu gadać ze Stylesem.
Opowiadaliśmy sobie na wzajem o sobie, swoich zainteresowaniach i planach. Harry okazał się być naprawdę spoko gościem i fajnie się z nim gadało. Po dzwonku, oboje roześmiani wyszliśmy z klasy a następnie opuściliśmy budynek szkoły. 
-Miło było Amy, do zobaczenia.
-Do zobaczenia-odpowiedziałam z uśmiechem. Patrzyłam jak sylwetka Stylesa znika mi przed oczami w czarnym lamborghini. Po chwili ktoś złapał mnie za rękę. Odwróciłam się napotykając znajomą twarz Zayn'a. 
-Kto to był?-mruknął spoglądając na odjeżdżający samochód Harrego
-Nowy chłopak w naszej klasie, jest naprawdę fajny-odpowiedziałam
-Widzę, że się polibiliście-odparł bez cienia entuzjazmu
-Tak masz coś przeciwko?
-W sumie to nie tylko wolałbym żebyś się tak do niego nie szczerzyła.
-Próbowałam być miła.
-Och czyżby? A może po prostu wpadł ci w oko hmm?
-Oj przestań nie bądź zazdrosny.-mruknęłam, cmokając go w usta. Patrzyłam jak Zayn marszczy czoło oblizując swoje usta. Kurwa, zapomniałam o tym cholernym papierosie.
-Paliłaś?-zapytał, lekko podnosząc głos
-Nie-mruknęłam cicho
-Nie kłam przecież czuje!-odparł kierując się w stronę swojego samochodu. Podążyłam za nim szykując się na niezły opierdziel.
Weszliśmy do samochodu i...
-Co ty sobie myślałaś?! Że nic nie poczuje? Już gdy przy tobie stanąłem poczułem ten charakterystyczny smród. Co ci strzeliło do głowy? Aż tak ci się nudziło, że postanowiłaś na lajcie sobie zapalić tak?
-Nie, przepraszam-odparłam. Przeklęty Styles
-Kto ci dał papierosa?
-Nikt, zaciągnęłam się tylko kilka razy, przepraszam okej? Nie wiem czemu to zrobiłam...
-Nie, nie jest okej! Kto ci dał to gówno?!
-O Jezu...wyszłam do palarni z tym nowym i nalegał, żebym zapaliła dla relaksu więc
-Więc pomyślała co tam, przecież to tylko papieros!
-Nie Zayn, pomyślałam wtedy o tobie i wiedziałam, że będziesz zły ale...wzięłam tą fajkę.
-Po nim? Nie no bardzo mądrze! Ile go znasz, 2 godziny? Skąd wiesz czy nie jest na coś chory albo
-Weź przestań Zayn, bo to robi się żałosne! Chory?!
-A cholera go tam wie! I nie wciskaj mi tu kitów, że niby pomyślałaś o mnie!
-Nie wciskam, mówię jak było!
-Nie krzycz!
-To ty nie krzycz!
Wtedy zapadła cisza... Zayn po chwili odpalił samochód ruszając w kierunku mojego domu. Po 15 minutach jazdy w ciszy w końcu stanęliśmy obok mojego domu.
-Przepraszam cię Zayn, wiem, że to co zrobiłam było głupie i, że zachowałam się jak gówniara ale żałuje i przepraszam. 
Zayn popatrzył się na mnie smutnym wzrokiem a po chwili mnie przytulił. Kiedy oderwaliśmy się od siebie miała ochotę go pocałować ale mając świadomość, że aktualnie moje usta nie smakują zbyt dobrze oddaliłam od siebie ten pomysł wpatrując się tylko w jego piękne tęczówki.
-Nie rób tego więcej-szepnął
-Nie będę obiecuje-mruknęłam
-Pocałowałbym cię ale...
-Tak wiem śmierdzę-zaśmialiśmy się razem. Lecz nagle wpił się w moje wargi i zatopiliśmy się w głębokim pocałunku. Wplotłam mu palce we włosy usadawiając się między jego kolanami. Pocałunek nabierał tempa i zaczęłam nabierać ochoty na coś więcej z Malikiem
-Wiesz Zayn-wysapałam między pocałunkiem
-Hmmm?
-Bo rodziców nie ma w domu...pojechali na dwa...dni do...Bostonu-sapnęłam, przypominając sobie o wolnej chacie.
Nagle otworzył drzwi i niechętnie odrywając się od siebie opuściliśmy samochód udając się szybkim krokiem w stronę domu. Otwierając jego wrota Zayn objął mnie od tyłu w pasie całując czule po szyi. Uśmiechnęłam się na ten gest a po chwili wpadliśmy do domu od razu wspinając się po schodach w stronę mojego pokoju. Weszliśmy tam całując się. Zayn trzymał ręce na moich pośladkach jeżdżąc po materiale moich spodni w dół by po chwili powracać na górę ściskając je mocno. Wtem oderwałam się od niego zamykając się w łazience. 
-Amy co jest?-krzyknął niezadowolony uderzając pięścią w drzwi
-Daj mi 10 minut skarbie.-odparłam ze śmiechem
Usłyszałam jeszcze jego westchnięcie a potem jak ciężko opada na łóżko.
Zrzucając z siebie ubrania wzięłam w ekspresowym tempie prysznic. Wychodząc z kabiny wytarłam się niezdarnie ręcznikiem zakładając czystą bieliznę. Umyłam jeszcze zęby i postanowiłam podsuszyć włosy.
*Zayn
Usłyszałem szum suszarki i ponownie jęknąłem. Mój członek zaraz eksploduje! 
-Amy! Czekaaam!-zawołałem
-Jeszcze chwilka!
-Kurwa-warknąłem po cichu
Zdjąłem w tym czasie koszulkę, spodnie, skarpetki i zostając w samych bokserka oparłem się o plecami o poduszki próbując uzbroić się w cierpliwość. Nagle suszarka ucichła, wstałem szybko z łóżka i pochodząc pod drzwi usłyszałem jak powoli się otwierają.
-No w końcu-mruknąłem od razu się na nią rzucając. Popchnąłem ją lekkim ruchem na łóżko i kładąc się nad nią umieściłem swoje dłonie między jej ramionami. Całowałem jej wargi, przechodząc na szyję do brzucha i ud. Wplotła palce w moje włosy a ja powracając do warg zdjąłem szybkim ruchem jej koronkowe majtki by po chwili pozbyć się też stanika. Nie przerywając pocałunku dotknąłem delikatnie opuszkami swoich palców sutków, wywołując jej ciche jęknięcie. Po chwili uniosłem jej biodra wchodząc w nią delikatnie. Syknęła a ja posuwałem ją powoli, starając się sprawić jej maximum przyjemności. Potem przyśpieszyłem i wkładając głowę w zagłębienie w jej szyi doszedłem po krótkiej chwili. Amy także doszła, jęcząc i szepcząc moje imię. Oboje spełnieni i zadowoleni musnęliśmy się wargami
-Kocham Cię Zayn-szepnęła
-Ja też cię kocham Amy-odparłem całując ją w czoło.
Po chwili zepchnęła mnie na bok i sięgając do nocnej szafki wyjęła z jej wnętrza pudełko tabletek, domyślam sie, że antykoncepcyjnych. Oboje stwierdziliśmy, że seks z takim zabezpieczeniem jest wygodniejszy. Więc to Amy dba o bezpieczeństwo a ja w pełni jej ufam. 
Po połknięciu tabletki odwróciła się do mnie kładąc głowę na mojej piersi. Objąłem ramieniem jej nagie plecy, czule je głaszcząc. 
-Wiesz co kochanie...-zacząłem
-Hmm?
-Stwierdziłem, że muszę cię jakoś ukarać za ten twój dzisiejszy wybryk.
-Niby jak?-podniosła głowę, spoglądając w moje oczy. 
-Spędzasz jutro cały dzień ze mną i śpisz u mnie-mruknąłem z zadowoleniem
-Wiem co kombinujesz Malik! Nawet nie licz na jutrzejszą powtórkę z dzisiejszego wieczoru
-Tak a to niby dlaczego?-zaśmiałem się słysząc to co powiedziała
-Starczy ci! Ostatnio masz ze mną za dobrze.
-Kara to kara-mruknąłem, zjeżdząjąc ręką do jej pośladków. 
-Zayn ty niewyżyty debilu zabieraj to rę...-przerwałem jej wypowiedź zatykając usta swoimi wargami. Na początku próbowała się wyrywać i odepchnąć mnie od siebie, próbując pokazać, że tego nie chce i nie rozumiem po co to wszystko. Przecież wiem, że się jej to podoba i, że chce tego tak samo jak ja. Kobiety...



 

sobota, 14 listopada 2015

Prolog

*Amy
Rozpoczęcie roku szkolnego to najbardziej przygnębiające wydarzenie roku. Wstałam z łóżka i przecierając leniwie oczy poszłam do łazienki biorąc prysznic i wykonując poranną toaletę. Odświeżona w czystej bieliźnie wyszłam z łazienki podchodząc do szafy. Wybrałam wygodny galowy strój czyli czarne conversy, obcisłe, ciemne rurki i wykasaną białą koszulę. Włosy zostawiłam w falowanym artystycznym nieładzie, i po zrobieniu lekkiego makijażu zarzuciłam torebkę na ramie wychodząc na zewnątrz. Przed domem stał już dobrze mi znany samochód a mianowicie czarny aston martin DB9, o którego maskę opierał się Zayn. Patrzył na mnie przygryzając dolną wargę. Uwielbiałam kiedy to robił, wyglądał wtedy tak sexownie. Podeszłam do niego czule całując jego wargi na powitanie po czym wtuliłam się w jego tors
-Gotowa?-spytał ujmując mój policzek. Pokiwałam tylko głową, zatapiając się w jego kakaowych tęczówkach.
Po chwili pędziliśmy już ulicami Londynu w ciszy. Rano nie mam ochoty na rozmowy i Zayn dobrze o tym wie, więc zawsze milczy a stojąc na światłach głaszcze kciukiem moją dłoń.
Po dotarciu na miejsce i zaparkowaniu samochodu ruszyliśmy wolnym krokiem w stronę dużego budynku naszego liceum, trzymając się za ręce.
Po dotarciu na hale, zajęliśmy wolne miejsca na trybunach, oparłam się o ramie Zayn'a a ten objąwszy mnie ramieniem cmoknął mój policzek.
-Wyluzuj się skarbie. Wiem, że dzisiejszy dzień nie należy do najprzyjemniejszych ale postaraj się o nim nie myśleć okej?-mruknął mi do ucha
-Yhym
Po 10 minutowej pogadance dyrektora ruszyliśmy do klas na lekcje. Wchodząc do klasy przywitaliśmy się ciepło ze wszystkimi i zajęliśmy miejsca obok siebie w ostatniej ławce.
Historia czyli kompletna nuda...Wyjmując pierwszy lepszy zeszyt i długopis zaczęłam kreślić swoje bazgroły w zeszycie i tak oto właśnie minęła mi pierwsza lekcja i kilka kolejnych. Na obiedzie obściskiwaliśmy się z Zayn'em próbując umilić sobie jakoś ten beznadziejny dzień.
-Wiesz kochanie, myślałem, że założysz dziś jakąś spódniczkę i szpilki a ty jednak postawiłaś na wygodę.-uśmiechnął się łobuzersko poruszając śmiesznie brwiami.
-Skarbie, spójrz na to z innej strony. Przynajmniej żaden chłopak nie rozbiera mnie tutaj wzrokiem.-Stwierdziłam wzruszając ramionami.
-Nie przeszkadza mi to dopóki zachowuje od ciebie odpowiednią odległość.-odpowiedział bawiąc się butelką soku pomarańczowego.
-Tak to może jutro przyjdę do szkoły w tej czarnej bluzeczce, która tak ci się podoba.-Zaproponowałam, przypominając sobie mój śliczny koronkowy croop top.
-Jeżeli chodzi o szkołę to oczywiście musiałabyś założyć na nią moją bluzę ale po lekcjach możemy wpaść do mnie a wtedy na pewno się na coś przyda-mruknął mi do ucha, wywołując mój cichy śmiech
-Lecz się Malik!-prychnęłam
-No co? Nie udawaj, że mój pomysł nie zrobił na tobie żadnego wrażenia-wypalił
-Niestety nie, musisz pogodzić się z rozczarowaniem i ruszyć tyłek bo zaraz kończy się przerwa i trzeba iść do klasy-Odpowiedziałam wstając z krzesła, po czym zaczęłam kierować się w stronę wyjścia. Odwróciłam się spoglądając na Zayn'a, który nawet nie drgnął.
-Zaaayn, czekam na ciebie-zawołałam
Spojrzał na mnie i zaczął mnie wołać ruchem ręki. Zrezygnowana ruszyłam w jego stronę, tak się ułożył na krześle, że byłam teraz wyższa od niego.
-Co?
-Proszę cię Amy nie wracajmy na lekcje, wyjdźmy ze szkoły iii..olać to!-powiedział przykładając moją dłoń do swojej twarzy
-Chcesz wagarować w pierwszy dzień szkoły?-zapytałam nie dowierzając
-Amy nie wytrzymam tutaj. Nie dam rady rozumiesz?
-Źle się czujesz?-spytałam głaszcząc go po policzku
-Można to tak określić-mruknął-To jak zrywasz się ze mną?
-Czyli ty już postanowiłeś?-zapytałam, udając obojętność. Pokiwał tylko głową w odpowiedzi. W rzeczywistości nie chciałam aby Zayn opuszczał szkołę. Był tu najbliższą mi osobą a bez niego to chyba JA tutaj nie wytrzymam! Z drugiej strony nie chciałam się zrywać już pierwszego dnia ale nie mogłam mu tego zabronić.
-Ja zostaje a ty jak chcesz to się zrywaj-wzruszyłam ramionami
-Na pewno? Chcesz zostać tutaj sama?
Jasne, że nie chce czubku ale co mam zrobić?! Olać wszystko tak jak ty!
-Tak na pewno, nie przejmuj się mną-rzuciłam, próbując grać, że mam to w nosie
-Okej to ja spadam-Wstał, cmokając mnie w usta. Przytuliłam się do niego mimowolnie a on oplótł mnie swoimi dużymi ramionami-Zadzwonię jak skończą się lekcje i porobimy coś razem ok?-zapytał a ja w odpowiedzi uśmiechnęłam się słabo.-Przepraszam, że cię tak zostawiam ale ja na serio nie dam rady tu dłużej wysiedzieć.
-W porządku-odpowiedziałam i pozwalając mu złożyć na mym czole ostatni pożegnalny pocałunek zostałam sama przy stole.
Świetnie! A myślałam, że już gorzej być nie może...

piątek, 13 listopada 2015

Bohaterowie

Zayn Malik



Uczeń West High school
Interesują go szybkie samochody i jego ukochana dziewczyna Amy, z którą chodzi do klasy.

Amy Larsson


















Uczennica West High school
jej głównym celem jest zdanie matury i skończenie szkoły.
Uwielbia rysować


W postach mogą pojawić się członkowie zespołu One Direction.
Miłego czytania ;)